„spacer”
Zabieram cię na przelotny spacer
jakby to dziwnie nie brzmiało
my, wiatr, liście
melodia starych drzew
bez żadnej fałszywej nuty
nie bój się
rozłóż ręce i leć
(niepotrzebne dziś buty)
pofruniemy bulwarem
bez latarni
wzdłuż rzeki
w kierunku budki strażnika granicznego
po białoruskiej stronie
latem rosną tam najsłodsze porzeczki
a powietrze ma smak dojrzałego melona
spójrz w dół
rzeka dziś taka zmierzwiona
to najpiękniejszy bulwar do latania
w tej części świata
wracając zajrzymy jeszcze w zastawione sieci
wybierzemy z nich wszystkie gwiazdy
schowamy je do szuflady biurka
będą migawką,
wspomnieniem
przelotnego spaceru
najpiękniejszym bulwarem
wzdłuż rzeki